Barek flamandzki
Barek flamandzki zdjecie nr 1
W końcu uporałam się, z nieprawdopodobnie upartym osłem, jakim był ów barek. Kilometry papieru ściernego i ze dwa wiadra nerwów doprowadziło mnie, niemalże do szaleństwa. Opłaciło się, ale dopiero po zakupie cudownego środka do zmywania wosku z mebli, poczułam ulgę i chęć do dalszej pracy. Dlatego nie przewiduję w najbliższym czasie kolejnych renowacji, chociaż....chodzą mi po głowie dwa fotele ludwikowskie, które stoją w starej klamociarni i są niezwykle tanie, więc może...?
http://zmiloscidorzeczypieknych.blogspot.com